No cóż... Jakby to powiedzieć? Mój strach do chłopców z czasem zniknął. 1D mieszkali w moim domu jeszcze przez miesiąc, a potem się wyprowadzili. Moja mama bardzo się cieszyła z tego, że ja i Ni jesteśmy parą. Normalnie aż sama nie wierzę...
Co jakiś czas się spotykamy, bo oni mają dużo pracy. Może zostanę jego dziewczyną już na stałe? Albo złamie mi serce i tak jakby nic nigdy między nami nie było zostawi mnie dla jakiejś innej. Cóż, tak zazwyczaj miewają dziewczyny będące w szczęśliwych związkach. Ja nie chcę tak skończyć.
Hazz też znalazł dziewczynę. Jest baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo fajna. Nie zbyt dobrze im się na razie układa, ale myślę, że będzie lepiej. Ma na imię Martina. Jest z Hiszpanii. Hazza często jej nie rozumie, więc po prostu ciągle ją całuje. Debil. I tak chyba kończy się moja przeciągła historia. Myślę, że tak.
poniedziałek, 20 stycznia 2014
piątek, 29 listopada 2013
Wybaczcie mi! Please! ;c
Sroki, chociaż wiem, że nikogo tam nie ma... Tam, po drugiej stronie ekranu.
Pieprzone życie.
Prawda jest taka, że nie napiszę czternastego rozdziału na sobotę, bo nie mam weny. ;c
No sorry...
Samo życie... Nic więcej.
Mam nadzieję, że nikt nie jest zły i doczekacie się rozdziału.
Bay...
czwartek, 28 listopada 2013
I'm sorry... ;c
Wybaczcie kochani...
Miałam dzisiaj opublikować rozdział, ale niestety...
Ostatni rozdział pojawi się w sobotę albo niedzielę, a epilog? Jeszcze pomyślę. Na pewno w przyszłym tygodniu.
Pa, pa! c:
piątek, 22 listopada 2013
Next... -.-
No cześć Kociaki...
Chciałam Was poinformować, że czternasty rozdział pojawi się w czwartek i ani chwili później, natomiast w sobotę już epilog! =3
Mam nadzieję, że będzie Wam się miło czytało ten ostatni rozdział.
Bay! =3
środa, 20 listopada 2013
Rozdział I3 [NOTKA POD POSTEM!]
<21 stycznia 2013 rok>
Dziś rano było bardzo ponuro. Śnieg padał całą noc, więc było go na ulicach bardzo dużo. Wstałam z mojego łóżka i pogrzebałam w szafie. Znalazłam ładne spodnie z motywem flagi USA i śliczną koszulkę Galaxy. Do tego zegarek z wąsami i napisem "bonjour".
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i stałam bezczynnie. Nie miałam zamiaru nic jeść. Nie mogłam.
-Ale jestem głodna...- powiedziałam.
-To coś zjedz.- powiedział Harry, który właśnie wszedł do kuchni.
-Nie mogę... zupełnie nie mam apetytu.- zmartwiłam się. -To jakaś choroba?!- przestraszyłam się.
-Tak... choroba zwana miłością.- zaśmiał się loczek. Zrobiłam naburmuszoną minę i wyszłam. Usiadłam na fotelu. Tuż obok, na kanapie siedział Niall.
-Gh...- znów miałam motylki w brzuchu.
-Co jest?- spytał.
-Ciągle mam motylki w brzuchu? Co to może znaczyć?
-Egh... że się zakochałaś.- zaśmiał się i przyjaźnie wyciągnął ramię. Przeskoczyłam przez oparcie kanapy i usiadłam obok niego. Położył rękę na moim ramieniu, a ja tylko się do niego przytuliłam.
Czułam się tak inaczej. Całkiem inaczej niż zwykle. Chciałam pozostać tak na zawsze. Czułam się bardzo bezpiecznie i całkiem inaczej niż przy np. Harrym. Teraz mogłam po prostu odetchnąć i odciąć się od wszystkich moim problemów. Zamknęłam oczy.
-To takie dziwne uczucie...- powiedziałam. Nie otworzyłam oczu.
-Jakie?- spytał blondyn.
-Nie wiem... po prostu jest to dziwne i nawet nie wiem jak to nazwać.- odpowiedziałam uśmiechając się. On już nic nie powiedział. Nie wiem czy się jąkał, czy po prostu nie chciał nic mówić. Ja też już się nie odzywałam. Leżałam nic nie mówiąc. Słyszałam jedynie mój oddech. Niall chyba pomyślał, że zasnęłam, bo gdy ktoś podszedł powiedział
-Ciii!- a ten KTOŚ usiadł na kanapie. Czułam jak czyjeś ręce bawią się moimi włosami.
-Sprawia ci to przyjemność?- usłyszałam pytający głos Harry'ego.
-Ale co?- zdziwił się irlandczyk.
-Bawienie się jej włosami... jakbyś nie miał nic innego do roboty.- powiedział brunet.
-Ehh... daj spokój. Wiesz, że lubię.- odpowiedział z westchnieniem. Przez chwilę obaj się nie odzywali.
-Jest taka słodka gdy śpi...- usłyszałam głos Nialla.
-Podoba ci się?
-Nie! No coś ty... może.... bardzo możliwe.- wymamrotał.
-Haha! Wiedziałem!- ucieszył się Harry.
-Ale nie mów jej tego... dobrze?- powiedział błagalnie irlandczyk. Leciutko, niezauważalnie się uśmiechnęłam. Oni chyba tego nie zauważyli, mam tak małą nadzieję.
Dziś rano było bardzo ponuro. Śnieg padał całą noc, więc było go na ulicach bardzo dużo. Wstałam z mojego łóżka i pogrzebałam w szafie. Znalazłam ładne spodnie z motywem flagi USA i śliczną koszulkę Galaxy. Do tego zegarek z wąsami i napisem "bonjour".
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i stałam bezczynnie. Nie miałam zamiaru nic jeść. Nie mogłam.
-Ale jestem głodna...- powiedziałam.
-To coś zjedz.- powiedział Harry, który właśnie wszedł do kuchni.
-Nie mogę... zupełnie nie mam apetytu.- zmartwiłam się. -To jakaś choroba?!- przestraszyłam się.
-Tak... choroba zwana miłością.- zaśmiał się loczek. Zrobiłam naburmuszoną minę i wyszłam. Usiadłam na fotelu. Tuż obok, na kanapie siedział Niall.
-Gh...- znów miałam motylki w brzuchu.
-Co jest?- spytał.
-Ciągle mam motylki w brzuchu? Co to może znaczyć?
-Egh... że się zakochałaś.- zaśmiał się i przyjaźnie wyciągnął ramię. Przeskoczyłam przez oparcie kanapy i usiadłam obok niego. Położył rękę na moim ramieniu, a ja tylko się do niego przytuliłam.
Czułam się tak inaczej. Całkiem inaczej niż zwykle. Chciałam pozostać tak na zawsze. Czułam się bardzo bezpiecznie i całkiem inaczej niż przy np. Harrym. Teraz mogłam po prostu odetchnąć i odciąć się od wszystkich moim problemów. Zamknęłam oczy.
-To takie dziwne uczucie...- powiedziałam. Nie otworzyłam oczu.
-Jakie?- spytał blondyn.
-Nie wiem... po prostu jest to dziwne i nawet nie wiem jak to nazwać.- odpowiedziałam uśmiechając się. On już nic nie powiedział. Nie wiem czy się jąkał, czy po prostu nie chciał nic mówić. Ja też już się nie odzywałam. Leżałam nic nie mówiąc. Słyszałam jedynie mój oddech. Niall chyba pomyślał, że zasnęłam, bo gdy ktoś podszedł powiedział
-Ciii!- a ten KTOŚ usiadł na kanapie. Czułam jak czyjeś ręce bawią się moimi włosami.
-Sprawia ci to przyjemność?- usłyszałam pytający głos Harry'ego.
-Ale co?- zdziwił się irlandczyk.
-Bawienie się jej włosami... jakbyś nie miał nic innego do roboty.- powiedział brunet.
-Ehh... daj spokój. Wiesz, że lubię.- odpowiedział z westchnieniem. Przez chwilę obaj się nie odzywali.
-Jest taka słodka gdy śpi...- usłyszałam głos Nialla.
-Podoba ci się?
-Nie! No coś ty... może.... bardzo możliwe.- wymamrotał.
-Haha! Wiedziałem!- ucieszył się Harry.
-Ale nie mów jej tego... dobrze?- powiedział błagalnie irlandczyk. Leciutko, niezauważalnie się uśmiechnęłam. Oni chyba tego nie zauważyli, mam tak małą nadzieję.
***
Gdy otworzyłam oczy leżałam na kanapie, sama. Szczerze mówiąc to, gdy otwierałam oczy miałam nadzieję, że zobaczę przytulającego mnie irlandczyka, ale jednak tak się nie stało.
Powoli mijał dzień, a ja tylko siedziałam na kanapie i oglądałam telewizję. Co jakiś czas spoglądałam za siebie upewniając się czy czasami ktoś nie idzie.
***
Nadeszła noc. Umyłam się, wskoczyłam w piżamkę i powędrowałam do łóżka. Usłyszałam straszny hałas za oknem. Postanowiłam to sprawdzić.
-Wow... już dawno nie było takiej zawiei!- powiedziałam sama do siebie. Bezczynnie wpatrywałam się za okno. Obserwowałam każdy spadający płatek śniegu. Szum na dworze stawał się coraz głośniejszy, a spadających płatków śniegu gwałtownie przybyło... mój słaby punkt - zawiej śnieżna. Strasznie boję się tego zjawiska pogodowego. Przed oczami miałam miliony płatków śniegu.
Hałas za oknem był okropny. Myślałam, że zaraz zemdleję. Bałam się, strasznie. Nie tak bardzo jak gdy upadłam na Nialla i w ogóle, gdy był ten cały wypadek. Jednak strach jest taki sam.
-Może... nie. Jestem głupia... ale może..? Spróbuję.- powiedziałam sama do siebie i wzięłam głęboki wdech. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju blondyna. Zapukałam, lekko uchyliłam drzwi. Spojrzałam na irlandczyka leżącego w łóżku, na brzuchu.
-Śpisz?- zapytał cicho, wchodząc do pomieszczenia.
-Nie... tak sobie tylko wącham poduszkę.- zirytował się. Lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego. Usiadł, a ja oparłam się o ścianę.
-Mogę spać z tobą..?- zapytałam nieśmiało. -Potwornie boję się burzy śnieżnych.- dodałam pospiesznie. Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie wyciągając do mnie obie ręce.
Usiadłam obok niego na łóżku i mocno się przytuliłam. Już po chwili leżałam obok niego w łóżku. Wgapiona w sufit słuchałam dźwięków dobiegających z zewnątrz. Przekręciłam się na drugi bok i przytuliłam do irlandczyka.
-Kocham cię...- wyznałam niesmiało.
-Miło mi. Zaraz... co!?- wykrzyknął. Wyglądał jakby zobaczył ducha. Podniósł się do pozycji siedzącej i w milczeniu patrzył na mnie.
-To żart tak?- spytał po chwili.
-A czy wyglądam jakbym żartowała?- uświadomiłam mu. Już po chwili mono przytulał mnie do siebie jakbyśmy wiedzieli się ostatni raz.
-Ja też cię kocham.- wykrztusił w końcu blondyn. Potem położyliśmy się spać. W końcu udało mi się to powiedzieć... jestem mistrzem!
************************************************************
Hej.... -.- Sorki, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale siedziałam zabunkrowana w szafie. Tak, to dziwne, ale po prostu wena i pomysły na inne opowiadania próbowały mnie zabić, więc nie mogłam wychodzić. Nadal próbują, ale gdy nie patrzały szybko wzięłam do szafy laptopa. No i teraz tak tu siedzę. -.- Jestem ciekawa co zrobię kiedy bateria się wyładuje. O.o
No... w każdym razie mam nadzieję, że rozdział się podoba. Musi, bo długo nad nim pracowała. -.-'
Hałas za oknem był okropny. Myślałam, że zaraz zemdleję. Bałam się, strasznie. Nie tak bardzo jak gdy upadłam na Nialla i w ogóle, gdy był ten cały wypadek. Jednak strach jest taki sam.
-Może... nie. Jestem głupia... ale może..? Spróbuję.- powiedziałam sama do siebie i wzięłam głęboki wdech. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju blondyna. Zapukałam, lekko uchyliłam drzwi. Spojrzałam na irlandczyka leżącego w łóżku, na brzuchu.
-Śpisz?- zapytał cicho, wchodząc do pomieszczenia.
-Nie... tak sobie tylko wącham poduszkę.- zirytował się. Lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego. Usiadł, a ja oparłam się o ścianę.
-Mogę spać z tobą..?- zapytałam nieśmiało. -Potwornie boję się burzy śnieżnych.- dodałam pospiesznie. Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie wyciągając do mnie obie ręce.
Usiadłam obok niego na łóżku i mocno się przytuliłam. Już po chwili leżałam obok niego w łóżku. Wgapiona w sufit słuchałam dźwięków dobiegających z zewnątrz. Przekręciłam się na drugi bok i przytuliłam do irlandczyka.
-Kocham cię...- wyznałam niesmiało.
-Miło mi. Zaraz... co!?- wykrzyknął. Wyglądał jakby zobaczył ducha. Podniósł się do pozycji siedzącej i w milczeniu patrzył na mnie.
-To żart tak?- spytał po chwili.
-A czy wyglądam jakbym żartowała?- uświadomiłam mu. Już po chwili mono przytulał mnie do siebie jakbyśmy wiedzieli się ostatni raz.
-Ja też cię kocham.- wykrztusił w końcu blondyn. Potem położyliśmy się spać. W końcu udało mi się to powiedzieć... jestem mistrzem!
************************************************************
Hej.... -.- Sorki, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale siedziałam zabunkrowana w szafie. Tak, to dziwne, ale po prostu wena i pomysły na inne opowiadania próbowały mnie zabić, więc nie mogłam wychodzić. Nadal próbują, ale gdy nie patrzały szybko wzięłam do szafy laptopa. No i teraz tak tu siedzę. -.- Jestem ciekawa co zrobię kiedy bateria się wyładuje. O.o
No... w każdym razie mam nadzieję, że rozdział się podoba. Musi, bo długo nad nim pracowała. -.-'
niedziela, 17 listopada 2013
Libster Blog Award!
Nie no... nie wierzę to co piszę.Serdecznie dziękuję mojemu kociakowi - Szaki. To ona mnie nominowała. Dziękuję tobie słonko, tak, tak- Na zawsze, o Tobie mówię. Dziękuję wszystkim, którzy mnie czytają i nie są obserwatorami. =3
No dobrze... zgodnie z tradycją -
A pytanka od Szakusi brzmią tak :
1. Ile jesteś directionerką?
Gh... już ponad 4 miesiące. Mało, ale jakoś zleci... =3
2. Co podkusiło cię do napisania bloga?
Nie wiem... nagle dopadła mnie wena i po prostu bałam się, że jak nie napiszę to mnie zadźga nożem. -.-
3. Lubisz cebulę? {przepraszam xD}
Nie... O.o
4. Do szkoły: torba, plecak czy listonoszka?
Grh... trudny wybór. Wybieram listonoszkę. =3
5. Co sądzisz o hejterach?
Typowy hejter...
Właśnie to o nich sądzę. -.-'
6. Skąd "bierzesz" wenę na opowiadania?
Ym... zazwyczaj pod prysznicem lub w nocy, kiedy jeszcze nie zasnę. =3
7. O czym był twój pierwszy blog?
O dziewczynie Alex, która miała okropnego ojca, musiała mieszkać z 1D... egh... (BLOG), yes, fabułka też tam jest =3
8. Jaki masz stosunek do bi i homo?
To ludzie, tacy sami jak inni, tylko z innymi "upodobaniami"
9. Masz rodzeństwo?
Yes... starszą siostrę x|
10. Najbardziej znienawidzona rzecz?
Pomidory!
11. Jeżeli wiesz, że pierwiastek ze stu to dwa, a osiem do kwadratu to trzy. To czy wysuwa się tutaj wniosek, że nie mam pomysłu na jedenaste pytanie?
Tak xD
A blogi, które nominuję to :
Wera Tomlinson (BLOG)
Jessica (BLOG)
Twinkleineye (BLOG)
Więcej nie znam... znaczy nie znam więcej takich, które mają mało obserwatorów :c No oki, myślę, że to wszystko =3
Bay!!! =3
piątek, 15 listopada 2013
Wiadomość
Hej kochani!...
Mam ważną wiadomość. :c Do tych, którzy czytają tego bloga... mam nadzieję, że ktoś tam jest. ;c
Jeden komentarz... daje mi to do zrozumienia, że ten blog jest fatalny. ;c
W każdym razie... 13 rozdział pojawi się dopiero w przyszły wtorek. Mam nadzieję, że Ci którzy to czytają będą czekać cierpliwie... moment, no tak, nikt tego nie czyta. ;c
Bay! ♥♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)