czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział I2

<19 stycznia 2013 rok>
Gdy następnego dnia obudziłam się rano, czułam, że moja głowa jest męczona przez jakieś sto różnych rzeczy. Myślałam o wszystkim... nie, ja myślałam o NIM.
I ♥ MY WORLD / by Angel ♥♥Wstałam z łóżka i poszperałam w szafie szukając jakichś spodni i koszulki. Wyciągnęłam wielki, niebieski karton, w którym było to czego potrzebowałam.
Założyłam czarno-białe spodnie w kratkę, conversy z flagą Wielkiej Brytanii i szarą koszulkę z flagą USA.
Zeszłam na parter i skierowałam się prosto do kuchni. Zjadłam kanapki i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie pomiędzy Louisem i Niallem. Obok siedział Harry, a na fotelu Zayn. Liama nie było, ale mnie to w tym momencie najmniej obchodziło.
-"Chętnie bym się do któregoś z nich przytuliła..."- pomyślałam. Chciałam to zrobić, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Położyłam głowę na ramieniu Nialla. Przeszły mnie dreszcze, a mój brzuch o mało co nie eksplodował od nagłego przypływu motylków.
-"Dlaczego tak się dzieje..?"- zastanawiałam się. Musiałam porządnie odpocząć, bo te małe gówniarze rozsadzały moje wnętrzności. Wstałam z kanapy i poszłam pod schody.
-Zauważyłeś, że Sara inaczej się zachowuje?- usłyszałam cichy głos Louisa.
-Nie, czemu?- zapytał Niall również szeptem.
-No... nie widzisz jak się wzdryga i w ogóle... jest inna niż wcześniej.- wytłumaczył Lou.
-Ja tam tego wcale nie zauważyłem.- wtrącił się Harry. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że ja to wszystko słyszę i tylko czekam aż powiedzą coś konkretnego.
-Harry... chodź, pomożesz mi.- powiedziałam i podeszłam do niego. Złapałam jego rękę i pociągnęłam na piętro, do mojego pokoju.
-Co jest?- zapytał gdy już weszliśmy do pokoju.
-A jak myślisz..? Ja tak nie mogę! Za każdym razem gdy jestem przy nim mam motylki w brzuchu i dreszcze!- wykrzyknęłam i zaniosłam się płaczem.
-Nie martw się... tak jest zawsze. Jak mu to powiesz, to już tak nie będzie.- uśmiechnął się. -Ale nie możesz dać po sobie znać, że on ci się podoba.- dodał po namyśle.
-Tak jak ty?- zapytałam.
-Co?
-No... Niall mi mówił, że ci się podobam.- zarumieniłam się.
-Egh... nie chciałem żeby to wyszło na jaw. No, ale skoro już wiesz...
-No chodź.- powiedziałam i rozłożyłam ręce. Harry przytulił się do mnie, a ja poczochrałam jego włosy.
-Będziesz moim Hazziątkiem.- zaśmiałam się.
-Nie...- wymamrotał.
-Nie zapominaj, że jestem o rok starsza.
-Ale... jesteś niższa.
-Mam to w nosie.- powiedziałam stanowczo i przytuliłam go mocniej niż zazwyczaj.
-Em... mogę ci coś wyznać?- zapytał.
-Jasne.- uśmiechnęłam się.
-Ja.. egh... ja jestem BI.- wykrztusił, a po jego policzkach spłynęły łzy.
-Gh... ja nawet nie wiem co to znaczy.- powiedziałam.
-Ym, to znaczy, że... że jestem i hetero, i homo jednocześnie.- odpowiedział ocierając łzy.
<20 stycznia 2012 rok>
-Wychodzimy na miasto!- wykrzyknął Harry i puścił do mnie oczko. Zrozumiałam o co chodzi. Chce dać mi szansę by wyznać Niallowi moje uczucia. Gdy będę z nim sama w domu, będzie o wiele łatwiej.
-A ja?- zapytał oburzony irlandczyk.
-Idziemy do kina i nie chcemy tracić kasy na dwadzieścia popcornów.- zaśmiał się Liam. Niall z oburzeniem usiadł na kanapie. Ja tylko z cierpliwością spoglądałam na wychodzącą trójkę chłopców. W końcu gdy wyszli usiadłam na kanapie obok blondyna.
-Eghem...- chrząknęłam odwracając wzrok.
-Czemu tak dziwnie się zachowujesz?- zapytał nagle irlandczyk.
-Co? Dziwnie? Nie...- wyjąkałam.
-No nie powiedziałbym... nie jesteś taka sama jak kiedyś.- powiedział.
-Em...
-Harry to teraz twój chłopak prawda?- spytał, a ja tylko popatrzałam na niego ze szczerym zdziwieniem.
-Nie! Skąd taki pomysł?
-No bo... ciągle chodzicie gdzieś sami na górę.
-Nie... po prostu mi pomagał.
-W czym?- dociekał blondyn.
-Egh... nie ważne.
-Aha...
-Będziesz szczęśliwy jeśli powiem, że mam słabość do blondynów?- zapytałam zirytowana.
-A tak jest?
-Nie wiem... dotychczas się was brzydziłam!
-No to nie.
-Przestań... a nawet gdybym chodziła z Harrym to co to takiego?- zdziwiłam się.
-Nic...- wymamrotał. W tym momencie chyba wiedziałam o co mu chodzi. Czy mi się tylko tak zdaję czy naprawdę się mu podobam? Wstałam z kanapy. Niall złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie mówiąc
-Czekaj jeszcze chciałem ci coś powiedzieć!- a ja upadłam na jego kolana. Nasze twarze dzieliły chyba tylko ze dwa centymetry, a ja byłam wgapiona w jego błękitne oczy. Dopiero po chwili zauważyłam, że się zarumienił i ja prawdopodobnie też.
Po policzkach spłynęły mi łzy. Nie mogłam ich powstrzymać. Leciały bez zatrzymywania się i tylko po kolei kapały na moje spodnie.
-Dlaczego płaczesz?- zapytał zdziwiony blondyn.
-Ja... nie mogę ci powiedzieć.- odpowiedziałam. Przecież teraz nie powiem mu, że jest jedynym powodem dla którego jeszcze żyję! To by było głupie, a ta chwila... to była moja słabość. Właśnie takie chwile sprawiły, że nie mogłam się opanować...

1 komentarz: