środa, 16 października 2013

Rozdział 2

<4 stycznia 2012 rok>
Obudziłam się wcześnie rano. Wzięłam do ręki telefon i odblokowałam ekran. Była godzina ósma. Wstałam z łóżka, wzięłam ubrania i skierowałam się do łazienki, która była tylko moja.
by Angel ♥♥Spokojnie weszłam i zamknęłam na klucz drzwi. Rozczesałam włosy i wzięłam mascarę. Zrobiłam mój codzienny makijaż i wzięłam ubrania.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się ku kuchni. Zjadłam płatki z mlekiem i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam tv i laptopa.
Wstałam z kanapy i otworzyłam okno. W domu było trochę gorąco. Usiadłam z powrotem na sofie i włączyłam blogger. Przeczytałam kilka postów na moich ulubionych blogach.
Usłyszałam kroki. Odwróciłam się do tyłu. To był Louis. Zszedł na dół i poszedł prosto do kuchni. Starałam się nie zwracać na niego uwagi. Po jakichś 15 minutach Louis wrócił na pierwsze piętro i zostałam sama.
W pokoju panowała przeraźliwa cisza. Po prostu bałam się, że nagle któryś z nich podejdzie do mnie od tyłu i coś mi zrobi. Na przykład... udusi? Możliwe. Próbowałam całkowicie o tym nie myśleć. Zajęłam się moimi sprawami i nie zwracałam uwagi na to co dzieje się wokół mnie.
-Cześć skarbie.- usłyszałam radosny głos mamy.
-Hej.- odpowiedziałam cichym, delikatnym głosem. Mój głos tak jak to mówiła mama... był spokojny, delikatny i taki... kojący. Tak, chyba właśnie tak.
-Nie jesteś głodna?- zapytała.
-Nie, jadłam już.- uśmiechnęłam się lekko. Mama poszła do kuchni i znów zostałam sama w salonie.
-Hej.- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam nic nie mówiąc. Za mną stał uśmiechnięty Harry. Bałam się go po wczorajszym zdarzeniu...
Chciałam uciec, ale zahipnotyzowało mnie jego spojrzenie. Stał tak za mną. Zaczął się do mnie przybliżać, aż w końcu zbliżył się do maksimum...
-A!- krzyknęłam, a mama natychmiastowo wybiegła z kuchni. Harry błyskawicznie się ode mnie odsunął. Ja... myślałam, że chce coś mi zrobić.
-Co się dzieje?- zapytała przestraszona mama. Nie odpowiadałam. Harry także milczał. Nie wiedziałam czy chce mi coś zrobić i nie chce żeby moja mama o tym wiedziała czy po prostu nie wiedział co ma w takiej sytuacji powiedzieć.
-"Chce mi coś zrobić!"- przeszło przez moją głowę. Miałam bardzo zakłopotany wyraz twarzy. Mama uspokoiła się nieco i wróciła do kuchni, a Harry usiadł obok mnie na kanapie. Natychmiastowo odsunęłam się od niego.
-Ale jestem głodny!- usłyszałam. To był Niall. Prosto z salonu skierował się do kuchni. Bałam się zwiększającej się liczby chłopców w salonie.
---po południu...---
-Obiad!- krzyknęła mama. Niall siedzący na kanapie w salonie natychmiast zerwał się na równe nogi i powędrował do kuchni. Reszta także tam pobiegła.
Ja siedziałam cicho pod schodami. Nie odzywałam się i nie ruszałam.
-"Poczekam aż oni skończą."- pomyślałam i przekręciłam się na bok. Podeszła do mnie mama i uklękła.
-Nie idziesz? Jest spaghetti.- uśmiechnęła się do mnie.
-Nie... poczekam aż oni skończą.- wymamrotałam. Mama położyła mi rękę na ramieniu.
-No chodź. Oni ci nic nie zrobią. Będę przecież przy tobie.- pocieszyła mnie.
-No dobrze...- powiedziałam cicho i wstałam. Poszłam za mamą do kuchni i usiadłam obok niej. Nałożyła każdemu dużą porcję spaghetti. Tylko mi dała mało, bo ja nie potrafię dużo jeść. Zayn uznał, że na jego spaghetti jest za mało sosu, więc wyciągnął rękę po więcej.
Uznałam to za atak. Próbowałam się opanować, ale nie mogłam. Rzuciłam w niego widelcem. Wbił się w stół, a Zayn popatrzał na mnie przestraszony, tak jak i reszta chłopców.
Mama nic nie mówiła. Po prostu wyciągnęła widelec ze stołu i podała go mi. Zjadłam szybko moją porcję i pobiegłam do pokoju. Nasłuchiwałam.
-Ona nie chciała zrobić ci krzywdy.- słyszałam stłumiony głos mamy.
-Rzuciła we mnie widelcem!- wykrzyknął Zayn. To akurat słyszałam dobrze. Potem już mówili za cicho, więc praktycznie nic nie słyszałam, tylko kroki na korytarzu.
Zobaczyłam jak klamka zapada, a drzwi się otwierają. Ujrzałam tylko kawałek brązowych włosów i już wiedziałam, że to nie moja blond włosa przybierana mama. Szybko podbiegłam do drzwi i zamknęłam je z hukiem. Odbiegłam i usidłam na łóżku.
by Angel ♥♥-Huh.- uspokoiłam się trochę. Wiedziałam, że na razie nic mi nie grozi. NA RAZIE. Przez moją głowę przechodziło tysiące myśli. Chociaż teraz nie bardzo chciałam o tym wszystkim rozmyślać i się zadręczać, to mój mózg pracował na szybkich obrotach.
---22:45---
Poszłam do łazienki aby umyć się i przebrać w moją piżamkę. Wzięłam długą kąpiel i ubrałam za dużą koszulę i szorty.
Noc to jedyny moment gdy można zobaczyć mnie w czymś innym niż sukienka. Sama nie wiem czemu, ale uwielbiam nosić sukienki. Dlatego też żadnych innych rzeczy nie mam.
Kiedy mam na sobie sukienkę czuję się jak... księżniczka. Mimo, że miałam trudną przeszłość to fakt, że teraz mogę być księżniczką w swoim świecie, bardzo mnie uszczęśliwiał.
Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Po chwili jednak wstałam i wzięłam telefon. Położyłam go koło siebie i zamknęłam oczy na dobre.
-"Oni są nieosiągalni... potrafią zrobić wszystko. Ten Harry jest chyba najgorszy, bo reszta na razie nic mi takiego nie zrobiła, ale mimo wszystko boję się ich, bo nie wiem do czego są zdolni. A zwłaszcza ten Niall... tyle żre. Może jest kanibalem?"- nagle przeszło przez moją głowę.
Przekręciłam się na drugi bok. Drzwi mojego pokoju otworzyły się powoli. Już chciałam wstać, ale zobaczyłam uśmiechniętą twarz mamy. Podeszła do mojego łóżka i usiadła na boku. Ucałowała mnie w czoło.
-Dobranoc, słodkich snów skarbie.- powiedziała i wyszła. Uśmiechnęłam się lekko i zasnęłam. Spało mi się na prawdę bardzo, bardzo dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz