Następnego dnia nawet nie spojrzałam na Harry'ego. Jedyna osoba w tym domu, której ufam to Niall. Jeszcze nie tak do końca, ale przecież po tym co wczoraj zrobił nie mogę tak obojętnie koło niego przechodzić...

Gdy wróciłam na dół był tam tylko Harry. Siedział na kanapie i oglądał tv. Zauważył mnie. Podchodzi do mnie, a ja nie zwracając na niego większej uwagi siadam po schodami.
-Sara... to co zdarzyło się wczoraj... ja ci to mogę wyjaśnić!- powiedział i złapał mnie za rękę. Natychmiast nią szarpnęłam i odeszłam od tego głupka. Niestety to go nie powstrzymało.. podążył za mną.
-Sara...- powiedział błagalnie. Ja nie odpowiedziałam i usiadłam na kanapie. Milcząc wgapiłam się w czarny ekran telewizora.
-Więc wytłumacz.- powiedziałam tak jakbym była duchem. Wydawał się być inna niż zazwyczaj. Harry usiadł koło mnie i się zamyślił.
-Nie wiem jak ci to powiedzieć... to trochę krępujące i...
-Po prostu powiedz.- przerwałam mu stanowczym tonem.
-Podobasz mi się.- wykrztusił. Nie zrozumiałam ani jednego słowa. Tylko siedziałam, tak jakbym była nieobecna. W końcu podniosłam się i odeszłam od niego. Usiadłam pod schodami i zaczęłam cicho płakać. Harry wydawał się być zdziwiony. Zostawił mnie i poszedł na górę.
-Co jest?- po jakimś czasie usłyszałam głos Nialla. Podniosłam głowę z nad kolan i spojrzałam mu oczy. Był lekko uśmiechnięty i czekał z nadzieją, że mu powiem dlaczego płaczę.
-Harry powiedział, że mu się podobam.- powiedziałam wreszcie.
-I dlatego płaczesz?- zdziwił się.
-Tak.- odpowiedziałam cicho.
-Nie masz powodu do płaczu!- uspokoił mnie.
-Mam. Kiedyś w sierocińcu... jeden chłopak powiedział, że mu się podobam, a następnego dnia mnie pobił.- powiedziałam popłakując cicho.
-Oj. Ty biedna moja.- powiedział Niall i przytulił mnie do siebie. Nie przerywałam płaczu, a on otarł mi łzy i uśmiechnął się.
-Przestań proszę. Harry cię nie pobije. On taki nie jest. Nie wiesz na czym polega miłość?- zapytał.
-Co to miłość?- odpowiedziałam pytaniem, a on wytrzeszczył oczy.
-Nie wiesz co to jest miłość!?- zdziwił się.
-Nie...- odpowiedziałam i znów zaczęłam lekko popłakiwać.
-No więc... miłość to takie bardzo dziwne uczucie, które pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie i odnosi się do najmniej spodziewanej osoby. Często sprawia dużo bólu i kłopotów, ale z miłością idzie w parze także szczęście. Nigdy nie wiemy w kim się zakochamy i czy ta miłość wytrwa do końca... rozumiesz?
-Em... czyli, że miłość to takie jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego... tak to odebrałam.- powiedziałam.
-Tak... mniej więcej zrozumiałaś.- uśmiechnął się.
-Ale jak poznać, że się w kimś zakochałam?- zapytałam niepewnie.
-Cóż... przy tej jedynej osobie, którą kochamy czujemy się całkiem inaczej. W brzuchu mamy takie... hm... dziwne uczucie lub jak wolisz... motylki . Cały czas myślimy o tej jednej osobie i czujemy się przy niej całkiem inaczej...- wytłumaczył.
-Czyli jak ja teraz?- zaciekawiłam się.
-No... ja nie wiem jak ty się teraz czujesz.- zaśmiał się, a ja tylko wzruszyłam ramionami. -"On chyba nie rozumie, że to właśnie przy nim się tak dziwnie czuję...?"- pomyślałam i wstałam z podłogi. Wyszłam z salonu i poszłam na górę do mojego pokoju.
Pogrążyłam się w różnych myślach. Sięgnęłam głęboko do moich wspomnień gdy to po raz pierwszy dawno temu doznałam czegoś... właśnie TEGO.
---wspomnienie...---
Siedzę sobie na ławce w parku i czytam książkę... "Kopciuszek".
-Ohh... chciałabym poznać takiego cudownego księcia z pięknymi błękitnymi oczami, który kochał by mnie po wsze czasy!- powiedziałam. Mój książę był nie daleko. Chodził ze mną do szkoły. Kochał mnie i ja go też, jednak oboje baliśmy to sobie wyznać.
Po kilku latach... gdy miał już swą wymarzoną księżniczkę podszedł do mnie i powiedział...
-Hej Sara! Wiesz... nie mogę uwierzyć, że kiedyś się w tobie kochałem, a teraz znalazłem całkiem inną dziewczyną, którą uwielbiam i kocham.- uśmiechnął się do mnie i odszedł.
Niemalże rok później moja mama umarła na zawał serca, a tata... mojego taty nie znałam. Ponieważ nie miałam żadnej bliskiej rodziny, trafiłam do domu dziecka. [...]
---Real---
-Czy ja właśnie zdaję sobie sprawę z tego, że kiedyś miałam okazję doznać prawdziwej miłości?- zapytałam sama siebie. -Czy ja zdaję sobie sprawę z tego, że gdybym mu to powiedziała to może jeszcze by się to jakoś ułożyło... miałam 11 lat. Nie myślałam jeszcze o takich poważnych rzeczach, a teraz... przez ten cały sierociniec cierpię i boję się chłopców.- załamałam się.
Przez resztę dnia siedziałam w moim pokoju rozmyślając co zrobiłam nie tak i dlaczego nie powiedziałam mojemu ukochanemu wtedy co do niego czułam? Byłam po prostu głupia... już nie popełnię tego błędu!
Pogrążyłam się w różnych myślach. Sięgnęłam głęboko do moich wspomnień gdy to po raz pierwszy dawno temu doznałam czegoś... właśnie TEGO.
---wspomnienie...---
Siedzę sobie na ławce w parku i czytam książkę... "Kopciuszek".
-Ohh... chciałabym poznać takiego cudownego księcia z pięknymi błękitnymi oczami, który kochał by mnie po wsze czasy!- powiedziałam. Mój książę był nie daleko. Chodził ze mną do szkoły. Kochał mnie i ja go też, jednak oboje baliśmy to sobie wyznać.
Po kilku latach... gdy miał już swą wymarzoną księżniczkę podszedł do mnie i powiedział...
-Hej Sara! Wiesz... nie mogę uwierzyć, że kiedyś się w tobie kochałem, a teraz znalazłem całkiem inną dziewczyną, którą uwielbiam i kocham.- uśmiechnął się do mnie i odszedł.
Niemalże rok później moja mama umarła na zawał serca, a tata... mojego taty nie znałam. Ponieważ nie miałam żadnej bliskiej rodziny, trafiłam do domu dziecka. [...]
---Real---
-Czy ja właśnie zdaję sobie sprawę z tego, że kiedyś miałam okazję doznać prawdziwej miłości?- zapytałam sama siebie. -Czy ja zdaję sobie sprawę z tego, że gdybym mu to powiedziała to może jeszcze by się to jakoś ułożyło... miałam 11 lat. Nie myślałam jeszcze o takich poważnych rzeczach, a teraz... przez ten cały sierociniec cierpię i boję się chłopców.- załamałam się.
Przez resztę dnia siedziałam w moim pokoju rozmyślając co zrobiłam nie tak i dlaczego nie powiedziałam mojemu ukochanemu wtedy co do niego czułam? Byłam po prostu głupia... już nie popełnię tego błędu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz