
Znalazłam uroczą sukienkę z kotkiem i czarną kokardką. Po prostu musiałam ją założyć. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam uroczo.
-No to mogę iść coś zjeść.- uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Sukienka, którą miałam na sobie była bardzo wygodna. Miałam ochotę w ogóle jej nie ściągać, ale pod koniec dnia będę musiała. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam na zegarze godzinę 12:30 i aż spaliłam się ze wstydu.
-"Nie wierzę, że tak długo spałam!"- pomyślałam i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni i zjadłam płatki z mlekiem.
Dzisiaj czułam się o niebo lepiej niż wczoraj, sama nie wiem czemu. To aż trochę dziwne. Usiadłam pod schodami. Na kanapie siedział Harry, Louis i Zayn. Jednak chwilę po tym jak przyszłam oni powędrowali na drugie piętro.
Zaczęło mi się nudzić, więc wstałam i weszłam po schodach na górę. Tam przed schodami stał Niall i robił coś na telefonie. Zapatrzyłam się i moja niezdarna postać potknęła się o ostatni stopień i poleciała prosto na niego. Wypuścił telefon z ręki i mnie złapał.
Niestety... stracił równowagę i przekręcił się w drugą stronę. Oboje upadliśmy. Ja byłam pod nim, a on nade mną. Czułam się strasznie skrępowana. Nasze ciała idealnie do siebie przylegały. Na szczęście Niall zaparł się rękami co uchroniło mnie od jeszcze większej krępacji. Zrobił to zanim i nasze usta się zetknęły. Mimo wszystko to było straszne.
Tylko nasze klatki piersiowe się nie dotykały, a cała reszta... niestety tak. Przez moją głowę przeleciało jednocześnie 50 000 myśli. Jedna z nich była najsilniejsza.
-"On chce mnie zgwałcić!"- przeleciało przez moją głowę. Nie wiem ile czasu byliśmy w tej pozycji, ale dla mnie to była wieczność. Patrzałam na jego głupkowaty uśmiech. Jednak chwilę później zatopiłam wzrok w jego błękitnych oczach. Czułam, że się rumienię, ale to nic, bo on też. Przez moje ciało przechodziło jakieś dziwne uczucie, takie łaskotanie, jakbym miała tam kolonię motyli.
W końcu wstał i uwolniłam się od tego krępującego momentu. Podniósł swój telefon i odszedł, a ja stałam tam jak głupia i czekałam sama nie wiem na co. Poszłam do mojego pokoju i usiadłam na łóżku. Zadręczałam się różnymi pytaniami.
-"Dlaczego czułam się tak... przyjemnie? Przecież to było straszne... Mogłam jakoś zareagować, ale tego nie zrobiłam. On mnie... dotykał. To jedna z najgorszych rzeczy jaka mnie spotkała! Chociaż w sumie to... nawet chciałam zostać tak dłużej... oczyść swoje myśli Sara!"- chodziło mi po głowie tysiąc różnych myśli na raz. Chciałam się od tego uwolnić, ale to takie trudne...
Coraz bardziej boję się o swoje życie, no bo.. przecież to na pewno nie był wypadek! On tylko czekał żebym się wywróciła i specjalnie się przekręcił. To nie możliwe żeby wszystko to był tylko przypadek!
Przynajmniej ja w to nie wierzę.
Wyszłam z pokoju i poszłam do mojego kącika pod schodami żeby to wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. To było takie... jednocześnie straszne i takie... nie wiem jak mam nazwać to uczucie.
-Ehh...- westchnęłam i dałam odpocząć mojej głowie. Zamknęłam oczy i nasłuchiwałam jakichkolwiek dźwięków. Słyszałam ich głosy. Byli cicho. Najwidoczniej nie chcieli mnie obudzić, choć i tak nie spałam, ale oni wcale nie muszą o tym wiedzieć.
Czułam jak ktoś mnie podnosi. Nie chciałam żeby któryś z nich mnie dotykał... chociaż Niall mnie dotykał, ale to przecież był wypadek! To znaczy chyba... w każdym razie nie życzę sobie żeby mnie nosili! No chyba, że to... nie, co ja wygaduję. Nie powiem tego.
Gdy ten ktoś mnie niósł po prostu zasnęłam. Obudziłam się w swoim własnym łóżku. Dało mi to poczucie bezpieczeństwa, ale mimo wszystko nadal trochę się bałam. Jednak już nie tak bardzo jak było to wcześniej. Było popołudnie gdy wstałam.
Miałam rozczochrane włosy, więc wzięłam szczotkę i je sobie ładnie ułożyłam. Zeszłam na dół, a tam czekało na mnie... przerażenie we własnej osobie. Tak, Harry i Louis spali na podłodze, Liam na kanapie, Zayn przed schodami, a Niall miał twarz w misce z popcornem.
-Co oni robili?- zapytałam samą siebie. Przeskoczyłam przez śpiącego Zayna i podeszłam do Harry'ego, który również spał. Oni opanowali mój dom.
-Napili się czegoś, czy co?- zastanawiałam się. -Może umarli!- ucieszyłam się, ale zaraz zobaczyłam, że oddychają. Zasmuciło mnie to. Chociaż w sumie to... może i to lepiej, że żyją? W końcu nie chcę być przez miesiąc sama w tym wielkim domu.
Szturchnęłam Harry'ego, a on tylko coś wymamrotał i dalej spał. Podeszłam do Nialla i wyciągnęłam z pod niego miskę. Jego twarz uderzyła w twardy stół i natychmiast się obudził.
-Czemu jesteście... tak?- zapytałam cicho.
-Zasnęliśmy przy filmie.- wytłumaczył mi. -I au!- dodał i przetarł swoją twarz. Odeszłam i chciałam usiąść w moim kąciku pod schodami, ale zauważam coś co mnie zraża... leżą tam bokserki.
-Co to jest?- pytam z odrazą. Podnoszę TO i pokazuję Niallowi.
-To bokserki.- powiedział, a ja z obrzydzeniem rzuciłam je mu na twarz. Szybko je z siebie ściągnął i rzucił na twarz Harry'ego.
---Jakiś czas później...---
Wyszłam ze swojego pokoju i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi do łazienki, a tam znów czekało na mnie to... znów nagie ciało Harry'ego.
-A!- pisnęłam i szybko zamknęłam drzwi. Usiadłam w moim kąciku i zaczęłam rozmyślać. Moje oczy powoli się zamknęły i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz